Moje relacje

czwartek, 30 stycznia 2014

USA po cichu się skrada...

Tak, jak mam wspomniane w tekście "O mnie", blog powstał z myślą o moim wyjeździe do USA. Póki piszę o wyprawie do Chin, nie będę się nad tym tematem szczególnie rozwodziła, tym bardziej, że tak długo, jak długo nie dostanę wizy, fatalistycznie sądzę, że lepiej nie wyprzedzać faktów. ;)

Mimo to - jako, że pewne kroki są poczynione (JEŚLI wyjadę, to wiem gdzie i po co, i nawet mniej-więcej z kim ;)) - czasem nie potrafię się powstrzymać i coś poszperam w Internecie na temat Stanów. A to ile kosztuje wynajem auta, a to wykreślę sobie trasę na Google Maps, a to przeglądam blogi i cieszę się szczęściem innych, którzy już to przeżyli...

I kiedy człowiek ogląda te uśmiechnięte twarze, nie może przestać myśleć o tym, jak to będzie z nim! :) To jest fajne w planowaniu podróży. To, że można się cieszyć wyjazdem na dłuuugo przed datą wylotu. Fakt, można w ten sposób narobić sobie za dużo oczekiwań i srodze się zawieść, ale mnie po Chinach niewiele jest w stanie zniszczyć! ;)

Przechodząc jednak do sedna postu, trafiłam w sieci na wideo, który wywołuje u mnie same pozytywne odczucia. Nie znam tych ludzi, ale dziewczyny są śliczne, widoki jak z filmów i JuEsEj, jakie się marzy! Chciałam się z Wami podzielić tym krótkim filmikiem (niestety zrobię to tylko poprzez linka), może i Wam przypadnie do gustu. :)


Przybrudzona flaga USA (;)) pochodzi ze strony: http://www.tapeta-flaga-usa.na-pulpit.com
No co, przynajmniej tematycznie ;)






P.S. Siostra ostatnio przekonała mnie do wykonaniu testu osobowościowego. Wyszło mi ISTJ i w tym poście przejawia się jedna z moich cech: tak, lubię planować! ;) Umm, przynajmniej podróże...

Ali

2 komentarze:

Komentarze mile widziane! :)