Moje relacje

środa, 2 stycznia 2019

Kolejna podróż, kolejny powrót

Wraca córka marnotrawna. Czy chociaż na trochę dłużej niż te parę marnych postów, na które zazwyczaj starcza mi zapału? Zobaczymy.
Były Chiny, były Stany. Żadna z opowieści nie została skończona, ale łudzę się, że uda mi się w końcu spisać wspomnienia. Dla samej siebie, na kiedyś.
W międzyczasie była wycieczka do Włoch. Taka fajna, dwutygodniowa, trochę stacjonarna, trochę objazdowa, z powrotem przez Niemcy, samodzielnie organizowana. Ale nie o niej chcę pisać w najbliższym czasie. Tak samo jak nie o tygodniowym pobycie na Korfu czy w Paryżu, na które też - mam nadzieję - przyjdzie pora na wspominki.
Ostatnio w ogóle doszłam do wniosku, że pracuję głównie po to, by mieć pieniądze na podróże. Jakoś udźwignęlibyśmy codzienność razem z M., gdybym tej pracy nie miała. Ale bez podróży jest mi źle. Nie o to chodzi, że muszę zawsze na koniec świata, że zbaczam z turystycznych ścieżek czy że taki wielki że mnie wojażer. Absolutnie nie. Ale gdy dłużej nigdzie nie jadę, to mną wewnętrznie trzęsie. Więc uwielbiam, gdy uda się na weekend skoczyć z przyczepą nad jezioro. Szczególnie wczesną jesienią, po sezonie, gdy spacery z psem pachną deszczem. A kiedy wracam z jednego wyjazdu, zaraz myślę o następnym. Ba, myślę o nim zanim wyjadę na ten pierwszy...

Jedz, módl się, kochaj, podróżuj. Włochy 2018

Miłość do podróżowania zaszczepili we mnie rodzice. Jestem im wdzięczna, że zabrali mnie za dzieciaka do Chorwacji, Włoch, w Bieszczady, Tatry, do Czech na narty...
W ogóle wydawało mi się, że wcale tak wiele w życiu nie zobaczyłam, ale jednak kilka(naście) krajów się uzbierało (nie liczę np. Austrii przez którą tylko przejechałam, ale za to liczę krótkie wycieczki):
- Niemcy (nie tylko zakupy u sąsiadów, ale również turystycznie - i polecam ten ładny kraj),
- Litwa,
- Czechy,
- Ukraina (choć tylko jeden dzień),
- Słowacja (choć nic nie pamiętam),
- Anglia (Londyn),
- Francja (Paryż),
- Włochy,
- Chorwacja,
- Grecja (Korfu),
- Szwecja (wieczorny spacer po Ystad),
- Chiny,
- USA.
W tym roku planuję dorzucić co najmniej trzy pozycje do tej listy. Daleko mi do zaliczenia stu państw, ale chyba nawet nie będę próbowała, bo nie o to tu chodzi. Pięknie podróżować można też po Polsce.
A jednak ciągnie do poznawania innych kultur i oglądania egzotycznych widoków. Mam w głowie długą listę krajów, w których chciałabym jeszcze wylądować, a przecież chciałabym jeszcze wrócić do tych, które już udało mi się odwiedzić.
Jedno podróżnicze marzenie będę wkrótce spełniać. Ale o tym... w następnym poście. ;)